Witam,mój synek od roku chodzi do przedszkola.Aklimatyzacja synka nie była łatwa.

Witam,mój synek od roku chodzi do przedszkola.Aklimatyzacja synka nie była łatwa. Wpłynęła na to (oprócz standardowych czynników tj.zmiana w życiu dziecka,rozstanie z rodzicami itp..) długa konieczność leżakowania (2 h) oraz "ciocia" w przedszkolu ,która raczej nie powinna wykonywać tego zawodu z uwagi na brak predyspozycji,empatii oraz wielu innych cech ,które konieczne są w pracy z małymi dziećmi.W chwili obecnej synek jest drugi rok w przedszkolu ale z dotychczasowej grupy zabrano 10- cioro dzieci i wprowadzono na ich miejsce 11 nowych.Synek bardzo to przeżywał,mówił ,że boi się nowych dzieci.Uspokajałam go,namawiałam do próby poznania ,porozmawiania z nowymi kolegami/koleżankami.Synek reagował płaczem wchodząc do sali.Moim największym szokiem, który spowodował, że muszę zasięgnąć porady psychologa była sytuacja na placu zabaw. Obiecałam synkowi,że zrobimy sobie "dzień mamy z synkiem",dziecko bardzo się ucieszyło i nie mogło doczekać dnia następnego.Kiedy dotarliśmy na plac zabaw w galerii handlowej była tam jeszcze 2 dzieci w wieku ok.3 lat, chyba rodzeństwo.Z chłopcem synek się nie chciał bawić ale na dziewczynę zareagował bardzo niezrozumiale dla mnie.Bardzo się jej wystraszył, zaczął płakać ,powiedział mi ,że musimy natychmiast wyjść z placu bo on się jej BOI!! Dodam,że dziewczynka była urocza.Synek nie chciał nawet na nią patrzeć ,płakał i wręcz trzasł się z e strachu.Usiadłam z nim przy stoliku i poprosiłam o wyjaśnienia, mówiłam żeby się nie obawiał, ze to mała dziewczynka,prosiłam żeby się uspokoił,przypominałam, ze jesteśmy tu dopiero 10 minut i ze czekał na to wspólne wyjście i szkoda jest wychodzić dlatego ze jest dziewczynka.Tłumaczyłam ,ze to duży plac ,powiedział mi ze boi się ,ze ona go kopnie , a później dodał ,że nie lubi dziewczyn ,wyjątek stanowię ja i jego siostra. Ostatecznie zostaliśmy na placu.Synek jej unikał. Proszę o podpowiedź ,co może być przyczyną takiego lęku,gdzie szukać podłoża i czy jest konieczna konsultacja psychologiczna na tym etapie. Będę bardzo wdzięczna za pomoc.Dziękuję ,zmartwiona mama.

Witam serdecznie

Na podstawie tego, co Pani pisze, można podejrzewać, że synek doświadcza trudności w kontaktach z rówieśnikami.

Trudno byłoby mi w tym momencie jednoznacznie określić ich przyczynę; okres przedszkolny jest w życiu dziecka czasem uczenia się budowania szerszych kontaktów społecznych i nawiązywania relacji w grupie rówieśniczej. Na przebieg tego procesu wpływać może szereg czynników, w tym charakter przywiązania i relacji łączących dziecko z domownikami, indywidualne zasoby i predyspozycje dziecka, sposób, w jaki dziecko nabywa pierwsze doświadczenia kontaktów z rówieśnikami. Z tego, co Pani pisze, można przypuszczać, że już początkowej aklimatyzacji  synka do przedszkola towarzyszył wzmożony lęk. Nieprawidłowa postawa wychowawcy czy rozpad grupy przedszkolnej synka, który nastąpił po pierwszym roku, mogły stanowić tym samym dodatkowe niekorzystne czynniki.

Niezależnie jednak od przyczyn, istotne wydaje się to, że synek postrzega obecnie kontakty rówieśnicze jako trudne, budzące niechęć czy lęk i w tym zakresie potrzebuje wsparcia dorosłych. Do pewnego stopnia takie negatywne emocje towarzyszące interakcjom z rówieśnikami bywają naturalne i charakterystyczne dla tego etapu rozwoju dziecka, kiedy to styka się ono z reakcjami i zachowaniami społecznymi odmiennymi od tych znanych ze środowiska domowego. Inaczej wyglądają kontakty dziecka z rodzicami czy z rodzeństwem, tak młodszym, jak i starszym, a inaczej w gronie nieznanych dobrze rówieśników, mających swoje własne potrzeby i preferencje. Ważne jest by te trudne emocje nie uległy generalizacji, np. na wszystkie dziewczynki czy wszystkie dzieci i nie doprowadziły do wycofywania się dziecka z kontaktów. Dlatego warto obserwować dziecko w gronie rówieśników, rozmawiać z nim o tym, co jest dla niego trudne, wspólnie spróbować zidentyfikować te sytuacje społeczne, z którymi synek nie potrafi sobie na ten moment poradzić i wspierać go w rozwijaniu umiejętności niezbędnych umiejętności, pamiętając, że żadne dziecko się z nimi nie rodzi i to jest właśnie czas rozwijania przez dzieci podstawowych kompetencji społecznych, np. wyrażania własnego zdania, potrzeb, ochrony własnych granic, współpracy. Warto zatem poszukiwać wraz z synkiem takich sposobów reagowania, które wzmacniać będą w nim zaufanie do siebie  i przeświadczenie, że wie jak sobie radzić w różnych sytuacjach społecznych. W sytuacjach konfliktowych warto przedstawiać je dziecku w kategoriach uwzględniających potrzeby i emocje każdej ze stron, unikać etykietowania innych dzieci jako „złych”, „niegrzecznych”, etc. by nie wzmacniać w ten sposób lęku dziecka przed rówieśnikami.
Dobrą okazją do rozwijania umiejętności społecznych u dziecka gdy poziom lęku u niego jest stosunkowo wysoki, byłoby umożliwienie mu budowania relacji najpierw z jednym dzieckiem, darzonym przez synka sympatią, np. zapraszając kolegę czy koleżankę do domu, umawiając się na placu zabaw itp. Warto także poprosić wychowawcę przedszkolnego o wsparcie syna w budowaniu satysfakcjonujących kontaktów z rówieśnikami w jego obecnej grupie.
Na ten moment, na podstawie przedstawionych przez Panią informacji, nie widziałabym potrzeby konsultowania synka z psychologiem. Nie mam jednak wiedzy na temat tego, jak wyglądały wcześniejsze kontakty synka z rówieśnikami. To, co natomiast na pewno mogłabym polecić, to skorzystanie z poradnictwa psychologicznego w zakresie sposobów wspierania synka w nawiązywaniu satysfakcjonujących relacji z innymi dziećmi.

Pozdrawiam

Marta Kostecka-Rogowska