Ciągle wsłuchuję się w siebie i badam puls – popadam w paranoję

Od 20 roku życia borykam się w różnych okresach z "pojedynczymi pobudzeniami przedwczesnymi komorowymi i nadkomorowymi'. Nie odczuwam żadnej niewydolności serca (nie meczą mnie nawet długie spacery i wchodzenie pod schody nie mam żadnych obrzęków itp.Natomiast odczuwam każdy dodatkowy skurcz z ogromnym dyskomfortem, który wywołuje lęk.Byłem u wielu dobrych kardiologów (ostatnio 1,5 roku temu i każdy z nich twierdził ze serce mam anatomicznie zdrowe).Zdaję sobie sprawę z irracjonalności mojego postępowania (ciągle wsłuchuję się w siebie i badam puls - popadam w paranoję).Teraz mam szczególnie zły okres i obawiam się ze mogę zwariować, Co robić ?

Dolegliwości, które Pan opisuje (wsłuchiwanie się w siebie celem sprawdzania bicia serca, mierzenie pulsu oraz nieprzyjemne odczucia temu towarzyszące) powinny zostać szczegółowo zweryfikowane przez lekarza psychiatrę.

W omawianym przypadku po zbadaniu Pana lekarz psychiatra oceni czy konieczna jest farmakoterapia ( leki) czy wystarczającą będzie psychoterapia ( rozmowa z psychoterapeutą).

W przypadku braku leczenia psychiatrycznego objawy mogą się stopniowo nasilać.

Prawidłowo prowadzone leczenie psychiatryczne jest bezpieczne.

Odpowiedź przygotował:
lek. med. Andrzej Pogłodziński